Słodownia Strzegom

Ognie Szczęścia (PINTA/ Browar na Jurze)

Off 36

Kolejnym „wybrykiem” chłopaków z Pinty, który biorę na język, jest piwo w stylu irish red ale.

Nie jestem wielkim zwolennikiem ejli, dlatego nie zakładałem, że zabujam się w Ogniach Szczęścia na amen. I rzeczywiście, nawet pomimo uroczej nazwy, do ataku miłości nie doszło. Nawet w pierwszej chwili byłem rozczarowany, ale potem poszedłem po rozum do głowy – jeśli ktoś lubi takie podpalane, karmelowo-goryczkowe smaki, powinien być usatysfakcjonowany.

Piwo nalewa się praktycznie bez piany – to co widać na zdjęciu, za chwilę znikło. Ma herbaciano-miedzianą barwę, pachnie delikatnie słodowo. Początkowo dość mocno pracują w nim bąbelki, jednak szybko ulatują i nic już nie mąci spokojnej toni tego trunku. W smaku dominują akcenty palenia, karmel, w miarę ogrzewania dochodzi słód i goryczka. Początkowo wydaje się wodniste, z czasem nabiera treści. Zdecydowanie lepiej smakuje pod koniec niż na początku, co jest dla mnie prawdziwym ewenementem. Dopiero, gdy się ogrzeje, ujawnia bogactwo smaków.

Atak Chmielu ciągle jest moim numerem jeden wśród piw Pinty (Imperium Atakuje jeszcze nie dorwałem. Ale dorwę), Ognie Szczęścia mu nie podskoczą. Jednak jeśli lubisz taki „wyspiarski” styl piwa, spróbuj, powinno ci posmakować.

==Radar==

Alkohol: 4,2%, ekstrakt: 11,5%

Cena: 6 zł

Ocena: 7/10

+ smakuje do końca

+ lekkość zbalansowana z treściwością

– brak piany

– palono-karmelowy smak, w którym nie gustuję

About the author / 

admin

Menu:

Losowe artykuły:

  • Przyjęcie rodzinne Wrocław

    Kawa to jedna z najpopularniejszych napojów na świecie. Jej smak i aromat uwielbiają ludzie na całym świecie, dlatego też istnieje wiele sposobów jej parzenia. W tym artykule skupimy się na klasycznych sposobach parzenia kawy, które od wieków cieszą się niesłabnącą popularnością. Klasyczna kawa zaparzana Najprostszym sposobem parzenia kawy jest klasyczna kawa zaparzana. Do jej przygotowania…

  • Łomża Wyborowe (Browar Łomża/ Royal Unibrew)

    Piwa w bączkach mają w sobie coś takiego, że lepiej mi smakują od tych w półlitrowych butelkach. Ciekawe czy ta prawidłowość sprawdzi się też w przypadku Łomży Wyborowej? Noteckie jest ciągle wzorcem nie do pobicia w tym segmencie, jednak Łomża Niepasteryzowane, która pojawiła się w ubiegłym roku, miło mnie zaskoczyła. Nalewam więc Wyborową (nazwa cokolwiek…