Jak zrobić piwo

Śrutować w sklepie czy w domu?

Off 549

Kiedy rozpoczynałem swoją przygodę z piwem domowym i kupowałem sprzęt, zastanawiałem się nad tym czy śrutować w sklepie czy w domu? Wówczas postanowiłem, że jakoś się obędę bez śrutownika, ale teraz znów myślę nad jego zakupem, ale czy to się opłaca?

Na początku roku pożyczyłem od Darka (kolejny piwowar domowy w rodzinie) śrutownik i przygotowałem sobie w sumie 8 kg słodu Pale Ale. Czasowo zajęło mi to jakieś 20 minut. Przy czym muszę zaznaczyć, że śrutownik napędzałem siłą własnych mięśni (?), a nie wiertarką. Ponoć używając tego urządzenia poszłoby mi jeszcze szybciej. Jak widzicie, na jedną warkę IPA ta czynność nie absorbuje zbyt mocno. Robiłem to pierwszy raz i chwilę zajęło mi także dobre ustawienie go. Ogólnie jednak nie sprawił problemów.

Skoro tak, to czemu częściej z tego nie korzystać. Zobaczmy czy to się opłaca. Koszt śrutownika stołowego to wydatek rzędu między 100 zł a 250 zł. Kupując surowce w sklepie musicie się liczyć z kosztem 0,80 zł – 1,00 zł za każdy śrutowany kilogram. Teraz weźmy pod uwagę, że tak jak ja na warkę IPA potrzebuję minimum 8 kg słodu Pale Ale, to na samo śrutowanie wydaję załóżmy te 8 zł. Zatem już 10 warek to jest 80 zł, a więc niemal koszt śrutownika. Warka nr 12-13 to już jest Wasza oszczędność. Dodatkowo obniżacie też koszt produkcji swojego piwa, a to powinno Was również cieszyć ?

Gdy zaczynacie warzenie i musicie skompletować sprzęt, to taki dodatkowy wydatek na śrutownik może faktycznie wydawać się niepotrzebny, ale potem w perspektywie czasu warto zainwestować. No chyba, że jesteście bardzo wygodni i nawet te kilka złociszy na warce nie robi Wam różnicy, to możecie sobie darować. Ja jednak na pytanie: śrutować w sklepie czy w domu, odpowiadam, że w domu i zapewne w najbliższym czasie albo przed następnym sezonem warzelniczym nabędę śrutownik.

About the author / 

admin

Menu:

Losowe artykuły:

  • Niespodzianka od Kompanii Piwowarskiej – komu to potrzebne?

    Kompania Piwowarska po raz kolejny postanowiła uszczęśliwić blogerów prezentem. W gustownym pudełku, owinięte w piękne wstążki, wjechało do mojej hacjendy zagadkowe piwo bez etykiety i nieobrandowana szklanka. Zagadka szybko się wyjaśniła, lecz powodów do radosnych podskoków nie było. Podziwiam marketingowców z KP za wytrwałość. Mimo najniższej oceny w historii TP, jaką dostał Żubr Ciemnozłoty, oni…

  • Dobre wieści z dwóch małych browarów

    Coraz ciekawsze robi się sytuacja na polskim rynku piwnym – małe i średnie browary śmielej wysuwają noski poza swoje podwórko i nie tylko rozszerzają dystrybucję, ale także proponują coraz to nowe marki piwne. Dla przykładu browar Witnica już niedługo zaprezentuje dwa zupełnie nowe piwa smakowe: jagodowe (!) i wiśniowe. Zielone im – poza kolorkiem –…