Festiwal dobrego piwa

Lagerowe (Browar Ciechan)

Off 148

Dawno nie było niczego nowego od Ciechana. Na szczęście browar zreflektował się, że odstaje nieco od konkurencji i wypuścił nową markę. Lagerowe ponoć odtwarza smak pierwszego polskiego pilznera – warzonego właśnie (jak twierdzi producent) w Ciechanowie.

Na dzień dobry dość trwała piana, początkowo na dwa palce, wkrótce potem opadająca do pół centymetra. Żółtopomarańczowa barwa, spora mętność – całkiem przyjemny widok. Zapach minimalnie chmielowy z wyraźną nutą słodu. Pierwszy łyk nie był najlepszy. Smak słodowy z kwaśnym akcentem. Po chwili jednak temperatura i dopływ powietrza zrobiły swoje i Lagerowe „ustawiło” się we właściwym kierunku. Pojawiła się wyrazista goryczka (niestety, mało aromatyczna, do Pinty nie ma startu), a kwaśnawe posmaki schowały w głębi – choć nadal były wyczuwalne.

W pierwszej chwili myślałem, że Lagerowe zastąpi mi trudno dostępne Mazowieckie, ale okazało się nieco słabsze od konkurenta z Konstancina. To niezłe piwo (bardzo podobne do opisywanego niedawno Miłosławia Pilznera), ale z pewnością sporo brakuje mu do zostania moim ulubionym goryczkowym lagerem.

==Radar==

Alkohol: 6%, ekstrakt: 12,5% wag.
Cena: 3,45 zł

Ocena: 7/10

+ niezła piana
+ goryczka

– goryczka mało aromatyczna
– kwaśne posmaki

About the author / 

admin

Menu:

Losowe artykuły:

  • Gambrinus Dry (Plzeňský Prazdroj, Czechy)

    Gambrinus to obok Pilsnera Urquella najpopularniejsza marka na praskiej Starówce. Czy piwo to jest warte wołanych w knajpach 30 koron? Pierwsze wrażenie jest dość pozytywne: ładna piana (która dość szybko znika), jasnozłoty kolor typowy dla lekkich pilsów. W zapachu pojawia się nieznaczna zapowiedź skunksa, jednak szybko się utlenia i zostaje zastąpiona słodem. Smak niczym nie…

  • Sobotnia randka z krafciarami

    W ubiegłym tygodniu byłem w Berlinie na największych targach turystycznych świata. Trzy dni poza domem, a żyć jakoś trzeba. Wiadomo jak to jest z Niemkami. No po prostu trudno trafić na takie, które by odpowiadały. Tym razem również wpadały mi w ręce jedynie takie pospolite, wyjałowione koncerniaki, ale po powrocie do kraju czekała już na…