Jak zrobić piwo

Jak zrobić piwo domowe? Instrukcja

Off 287

Lubisz piwo? No raczej, bo pewnie by Cię tu nie było. Szukasz w piwie czegoś więcej? Najwyraźniej, bo interesuje Cię alternatywa dla zwykłego sklepowego piwa. Zastanawiasz się jak zrobić piwo domowe? No to dobrze trafiłeś. To bierzemy po łyku i zapraszam Cię do zapoznania się z moją instrukcją.

Etap pierwszy – zacieranie

Na pytanie „jak zrobić piwo domowe?” chciałbym po prostu odpowiedzieć, że „szybko”. Jednak nic z tych rzeczy. Jak jesteś typem oszołoma z ADHD, bez cierpliwości, to w tym momencie wyłącz tę stronę. Proces przygotowania napoju współczesnych bogów wymaga bowiem spokoju i naprawdę dużej cierpliwości.

Dobra, jeśli to dalej czytasz, to wnioskuję, że albo jesteś uparty albo Ci się nudzi albo w międzyczasie wziąłeś kilka łyków więcej ode mnie i myślisz, że cierpliwość to jedna z Twoich najbardziej pozytywnych cech. Nieważne, jedziemy z tym.

Zaczynamy od zacieru. Właściwie to od zakupów surowców, ale to sobie możesz poszperać w sieci i znaleźć kilka sklepów. Szkoda na to mojego cennego czasu w tym momencie. Zacieramy słód. To z niego jest piwo, nie z chmielu, więc nie dawaj sobie wciskać wałków. Ogólnie przyjętą zasadą jest, że wsypujesz 1 kg ześrutowanego słodu do 2,5 – 3 litrów wody. Jak uważałeś na matmie, to wychodzi np., że przy 10 kg słodu potrzebujesz 30 L wody. Proste, aczkolwiek potem sam zobaczysz, że w miarę zdobywania doświadczenia, czy też eksperymentów z różnymi stylami, to się będzie zmieniać.

Zagrzej wodę do 65-66 st.C. w przypadku jeśli chcesz zacierać na wytrawnie, bo po wsypaniu słodu temperatura zejdzie do ok. 63 st.C. Natomiast jeśli chcesz bardziej na słodko, to zagrzej do 70 st.C. i zacieraj w ok. 68 st.C. Tak, zgadza się, błyskotliwa myśl – „potrzebuję termometr”. Odnośnie termometru pisałem trochę o tym: Termometr elektroniczny.

Słód wsypuj powoli, staraj się, aby nie zrobić grud. Potem delikatnie wymieszaj łygą i zostaw na półtorej godzinki do dwóch. W połowie tego czasu warto sprawdzić, czy temperatura nie uciekła i ewentualnie dogrzać.

Przed końcem zacierania zrób próbę jodową. Czyli wlej trochę zacieru na mały talerzyk, dodaj kilka kropel płynu Lugola lub jodyny i… uwaga w tym momencie wypadałoby, abyś potrafił rozróżniać choćby w maleńkim stopniu kolory. Jeśli pokropiona odrobina zacieru będzie ciemna, czarna, granatowa lub nawet brązowa, to jeszcze musi się zacierać, bo jest skrobia. Jeśli natomiast próbka będzie pomarańczowa albo beżowo-pomarańczowa, to jupikajej mada faka możesz przystąpić do wygrzewu. Podkręcasz palnik, łapiesz do 78 st.C. i trzymasz zacier w takiej temperaturze z 15 minut.

Etap drugi – Filtrowanie

Zacieranie Ci się dłużyło? No mówiłem, że nie będzie szybciochem. Teraz filtracja. Przygotuj sobie fermentor z wężykiem z oplotu. Przelej do niego powoli zacier. Poczekaj następnie z 15 minut, aby całe młóto się dobrze ułożyło. W międzyczasie zagotuj sobie wodę tak, aby miała około 80 st.C. Ile tego będziesz potrzebował, to zależy od receptury.

Fermentor z wężykiem z oplotu | Jak zrobić piwo domowe? | WarzePiwo.pl

Do fermentora, a właściwie do kranika przyczepiasz silikonowy wężyk. Przygotuj sobie drugi fermentor, do którego będzie spływać brzeczka. Zanim jednak zaczniesz lać do niego (mam nadzieję, że nie jesteś już po tylu łykach, aby pomyśleć o innym laniu do wiadra niż lanie brzeczki), spuść z 3 litry przedniej brzeczki do innego naczynia, a następnie wlej to z powrotem do fermentora z młótem. Nadążasz?

Cieszę się. Pamiętaj, aby do fermentora z młótem dolewać tę zagotowaną do 80 st.C. wodę. Nie pozwól, aby się odkryło młóto. Ono musi znajdować się pod wodą. Sprawdzaj też stężenie cukru w brzeczce. Gdy będzie już spływać taka o wartości 1-2 Blg, to możesz skończyć filtrowanie. Uzyskaną brzeczkę przelewasz do kotła i będzie warzenie, czyli gotowanko.

Etap trzeci – Warzenie i chmielenie

Chwila, wezmę łyka tym razem ja… Jeśli jeszcze nie uderzyły Ci procenty do głowy, to czytaj dalej. Przelaną brzeczkę podgrzewasz tak do 90 st.C. Ważne, żeby to nie zaczęło wrzeć. Dodajesz chmiele według receptury. Ja w swoich APA zaczynam najczęściej od Citry (jakieś 40-50g), a pod koniec gotowania na 20 i 10 minut przed wyłączeniem dodaję coś innego na aromat.

Długość warzenia to też w zależności od receptury, ale przeważnie trwa to 60-90 minut. Tuż przed końcem często dodaję też mech irlandzki, który klaruje ładnie piwo, bo zbiera te białka oraz inne chmieliny itp. i ściąga nad dno, przez co znad osadu przelewam bardziej „czyste” piwo. Tylko nie spodziewaj się mega kryształu. To aż tak nie zadziała. Zresztą też nie do końca o to chodzi, aby pozbawić się całkowicie mętności.

Na koniec warzenia musisz schłodzić piwo do około 20-22 st.C. (kwestia co sobie tam chcesz zrobić, jakich drożdży używasz itd.) i przelać do fermentora. Zapodajesz drożdże (płynne lub suche), sprawdzasz zawartość cukrów, bo przyda Ci się to chociażby do wyliczenia ilości alkoholu potem. Ja stosuję taką uproszczoną metodę: stopnie Blg na starcie fermentacji minus stopnie Blg na koniec fermentacji i to dzielę na pół. Ok, sorry, nie pomyślałem, że to może być już wyższa matematyka na tym etapie picia… yyy tzn. instrukcji.

Etap czwarty – fermentacja burzliwa i cicha

Szczelnie zamknięty fermentor z brzeczką zostawiasz na 7-14 dni (może być dłużej). Jak stopnie Blg zejdą Ci na aerometrze do 1-2 lub jeśli 3 dni pod rząd będzie się już utrzymywać stała ich wartość, to możesz przelać na cichą fermentację. Krótko mówiąc: możesz wysłać drożdże na urlop, aby się uspokoiły oraz już nie nadawały mocno pierdziochów do piwa.

Przy przelewaniu brzeczki na cichą do drugiego fermentora, możesz też dosypać wybranego chmielu na aromat. To jest to mityczne chmielenie na zimno. Ponownie zamykasz szczelnie pojemnik i odstawiasz tak na powiedzmy 7 dni.

Etap piąty – butelkowanie piwa

Po tym czasie możesz zabutelkować piwo. Przelej więc piwo do fermentora, do którego wlej najpierw roztwór cukru w wodzie (cukru przeważnie jest tak około 6 g na litr gotowego piwa, ale to też zależy od receptury oraz od tego jak bardzo chcesz mieć nasycone piwo). Pamiętaj, aby z tym cukrem nie przesadzić, bo się zrobią tzw. granaty i tak zaczną napierdzielać, że sąsiedzi pomyślą, że to już ta wojna z Ruskimi.

Przed rozlewem ważne, abyś dokładnie wymył butelki, zdezynfekował je jakimś OXY albo pirosiarczynem. Butelki kapslujesz. Możesz na początek sobie kupić kapslownicę Gretę lub Emily, a z czasem w miarę potrzeb zainwestować w droższy sprzęt.

Niestety to jeszcze nie koniec. Teraz walę gwóźdź do trumny, bo musisz sobie zdać sprawę, że po zabutelkowaniu piwo należy zostawić na minimum 4 tygodnie na refermentacji. Resztki drożdży pobudzone przez Ciebie cukrem znów napuszczą swoich pierdziochów czyli CO2 i dzięki temu będziesz mieć nagazowane piwo.

No i po jakiś 6-8 tygodniach od warzenia będziesz już wyglądać jakbyś przynajmniej z tydzień na pustyni bez wody się kręcił. Spoko, spoko, to normalka. Wtedy otwórz sobie buteleczkę, weź łyka i ciesz się ze swojego pierwszego piwa oraz tej ogromnej satysfakcji. Zdrówko!

About the author / 

admin

Menu:

Losowe artykuły:

  • Kuchnia czeska

    Kuchnia czeska W czeskiej kuchni można poczuć austrowęgierskie wpływy. Również fakt, że przez długi czas Czechy nie były samodzielnym państwem, lecz częścią Czechosłowacji nie jest bez znaczenia. Kolejny raz historia odcisnęła swój ślad na jednej z najbardziej pociągających sztuk – sztuce kulinarnej. Kuchnia czeska nie należy do najlżejszych, ale ze względu na swój oryginalny smak…

  • Lubuskie Zielone (Browar Witnica)

    To nie żart, to piwo jest naprawdę zielone. I to łącznie z pianą! Niestety, browar nie zdradza, co odpowiada za ten śliczny kolorek. Jakiś bliżej nieokreślony „barwnik naturalny”. Martwi mnie też, że na etykiecie nie umieszczono pełnego składu, tylko wzorem koncerniaków informację, że piwo zawiera słód jęczmienny. Znaczy to, że zawiera też coś, czym browarnicy…