Tesco piwa

Piwo Marcowe (Browar Kormoran)

Off 405

Kormoran pokusił się o stworzenie własnego piwa marcowego (Märzenbier) z prawdziwego zdarzenia. Czy wszystko wyszło zgodnie z planem?

Marcowe z Olsztyna nalewa się z solidną pianą, która pozostawia na powierzchni obfity kożuch. Kolor herbaciany. Zapach – delikatnie owocowy. W smaku na początku dominuje lekka owocowa kwaskowatość, pojawia się też posmak miedzi i delikatna goryczka pospołu z odległą nutą palonego ziarna.

Niepokojąca jest duża zawartość alkoholu – wprawdzie Märzen z definicji jest piwem dość mocnym, jednak tu mamy do czynienia z wersją ocierającą się o „polskiego mocarza”. O ile jeszcze na początku alkohol sprytnie ukrywa się za treściwością, to w miarę ogrzewania się kufla coraz wyraźniej dochodzi do głosu, by na finiszu niemal całkowicie zdominować wszelkie doznania w sposób bardziej niż przykry.

Być może osobom z mocnym gardłem drapanie alkoholu sprawia przyjemność – oni spokojnie mogą dodać Marcowemu ze 2 punkty. Dla mnie jednak jest to poważna wada, którą browar powinien poprawić. Jeśli tego nie zrobi, na pewno nie będzie to piwo, które ponownie umieszczę w swojej lodówce.

==Radar==

Alkohol: 7,2%, ekstrakt: 14,5% wag.
Cena: nieznana

Ocena: 5,5/10

+ pierwsze wrażenie
+ piękna etykieta

– alkohol w końcówce poraża

About the author / 

admin

Menu:

Losowe artykuły:

  • Daglezja, ale świeża

    Pod koniec maja trochę eksperymentowałem z piwem i chciałem się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami na temat jednego składnika. Mianowicie chodzi o gałązki drzewa iglastego, które nazywa się Daglezja. Na ogrodzie u moich teściów rośnie takie jedno drzewko. Miałem ochotę wzbogacić moją session IPA jakimś iglakiem. Mam dostęp do świerka, jodły, ale one wydawały się…

  • Veltins Pilsener (Brauerei C.&A.; Veltins, Niemcy)

    Przy okazji „tygodnia kuchni niemieckiej“ do sklepów Lidl zawitał niemiecki pils z browaru Veltins w Meschede-Grevenstein. Miałem spory problem z napełnieniem kieliszka – piana wypełniła go niemal od samego dna po krawędź. Po dłuższej chwili udało mi się go napełnić, a i tak czapa z piany była imponujących rozmiarów, do tego bardzo zbita – wystawała…