W składzie znajduje się słód jęczmienny wędzony w dymie bukowym, słód pszeniczny oraz chmiel lubelski. Piwo jest warzone metodą górnej fermentacji i ma zaledwie 2,6% alkoholu. Hasło reklamowe głosi: Twój przyjaciel po pracy w skwarze, co sugeruje robotniczy target trunku. Jakoś sobie nie wyobrażam, żeby dzisiejsi pracownicy budowlani w przerwie między klejeniem sidingu a brukowaniem chodnika kostką bauma pili takie piwo. Dlaczego?
Bo to smak dla wybranych. W pierwszym kontakcie dominuje aromat wędzenia i lekki kwasek pszenicy. Potem dochodzą wodnisty posmak zupy kalaforowej i lekka goryczka (wbrew zapewnieniu o jej intensywności, jest raczej słabo wyczuwalna). W tle czają się pszeniczne banany. Dodajmy, że A’la Grodziskie jest piwem mętnym i jasnym jak pszeniczne. Pachnie chmielowo, piana niezbyt obfita.
Trudno mi jednoznacznie ocenić to piwo. Na pewno jest to smak kontrowersyjny, kompletnie odmienny od tego, do czego jestem przyzwyczajony. Na pewno wymaga przyzwyczajenia kubków smakowych, by częściej się nim raczyć. Doceniam pomysł odtworzenia tego stylu – pod tym względem Pinta odgrywa niebagatelną rolę edukacyjną. Jednak dla mnie A’la Grodziskie pozostanie tylko ciekawostką przyrodniczą. Spróbowałem, zapisałem swoje wrażenia. Pinto – szukaj dalej!
==Radar=
Alkohol: 2,6%, ekstrakt: 7,8% wag.
Cena: 5,50 zł
Ocena: 6,5/10
+ wyjątkowe połczenie pszenicy z wędzonką
+ wygląd
+ rola edukacyjna
– to nie jest smak, który potrafi zauroczyć, co najwyżej zaciekawić