Rate this post

KP nie sili się na oryginalność – bez żenady kopiuje pomysł Okocimia/ Carlsberga.

Nie liczcie na pierwszą polską pszenicę koncernową – to również import, jak w przypadku Okocimia. Zgadniecie skąd? Niemcy? Pudło. Litwa? Pudło. Belgia? Nie, ale blisko. KP znalazła producenta w Holandii. Nie wiem, czy to piwo jest – jak donosi hasło z etykiety – warzone z pasją. Sądzę, że nie, przynajmniej tak nie smakuje.

Nalewa się z porządną, trwałą pianą. Pachnie drożdżowo, na dnie butelki pojawił się nawet jakiś dyskretny ślad osadu. W smaku również dominują drożdże. Brak nuty bananowej i goździkowej, piwo jest niewyraźne, płaskie. Z czasem pojawia się nieznaczny owocowy aromat, ale bardzo rozwodniony. Czuć oszczędności – to jest pszenica z klasy ekonomicznej.

Jak się spodziewałem, niczym się to piwo nie wyróżnia, przypomina Okocim Pszeniczne. Grubo ponad rok temu dałem tamtemu koncerniakowi dość wysoką ocenę, tym razem będę znacznie bardziej wstrzemięźliwy. Po Książęce Pszeniczne raczej sięgać nie będę, z tanich piw tego gatunku wolę białoruski Kult.

Alkohol: 5,1%, ekstrakt: 12,5% wag.
Cena: nieznana (prezent)

Ocena: 5,5/10

+ wygląd, zapach
+ sporo informacji na kontrze (sposób nalewania, ekstrakt)

– płaski, bez wyrazu smak
– wodniste, cienkie
– pod koniec zalatuje alkoholem