Powiem szczerze, nawet lubię tego Corneliusa. Leciutkie jak piórko (3% alko) pszeniczne o wyraźnym owocowym smaku. Idealne jako przerywnik między „poważniejszymi” zawodnikami. A dziewczyna wreszcie przestanie ględzić, że nie lubi piwa, bo gorzkie i w ogóle. Właściwie to już dawno przestała ględzić, odkąd pojawiło się Celtyckie, słodkie Magnusy i Wiśnia w Piwie. Teraz może nawet między nimi wybierać i prowadzić własny tajemniczy ranking.
Wróćmy na ziemię. Cornelius Grejpfrut nalewa się z niewysoką jak na pszeniczniaka pianą, ale coś niecoś da się uzyskać dzięki odpowiedniej technice. Pachnie jak sprite o smaku grejpfruta (jest taki?), nie uświadczy się żadnych piwnych aromatów. Kolor bladoróżowy, piwo jest mętne. W smaku również od początku dominuje grejpfrut, taki słodki, pozbawiony goryczy. Właściwie nie ma to nic wspólnego z piwem, ale… jakoś dziwnie mi to nie przeszkadza. Piłem tego Corneliusa ze trzy razy i za każdym razem udało mi się go skończyć, a to już coś w przypadku piw smakowych. Nie chce mi się tylko wierzyć w to, że ten napój z Piotrkowa nie jest dosładzany. Browar na etykiecie nie umieścił w składzie cukru, ale… No chyba że mamy do czynienia z jakimś słodkim grejpfrutowym syropem, a nie sokiem, którego rzekomo użyto w produkcji.
Tak czy inaczej – przyjemne cytrusowe piwko, z całą pewnością hit przyszłych wakacji.
==Radar==
Alkohol: 3%, ekstrakt: 13% wag.
Cena: 4,85 zł
Ocena: 6,5/10
+ przyjemny cytrusowy smak
+ niska zawartość alkoholu
+ smakowy pszeniczniak – tego jeszcze w Polsce nie było
– grejpfrut zakrył wszystkie piwne smaki
– cena