Rate this post

Po opisywanym w poniedziałek Żytnim pora na spróbowanie najnowszego dziecka Browaru Konstancin.

Browar podkreśla fakt, że piwo jest niepasteryzowane i refermentowane w butelkach. Czy przysłużyło się to temu pszeniczniakowi?

Piwo nalewa się ze świetną, wysoką pianą, która próbuje uciec ze szklanki. Kolor ma żółty, mętny. Osadu drożdżowego nie zauważyłem. Zapach chlebowy, są i banany. W smaku dominują drożdże i cytrusy. Piwo jest przyjemnie kwaskowate, rześkie. Dobrze wchodzi, czuje się też treściwość, nie jest to z pewnością „cienkusz”.

Etykieta prosta, rzucająca się w oczy, z charakterystyczną, wyrazistą czcionką. Trochę przeszkadza żółć kłosów – zbytnio kojarzy się z piwem miodowym. Na kontrze komplet informacji.

Z pewnością jest to bardzo dobry, wart uwagi pszeniczniak. Kolejny punkt dla Konstancina, który ma szansę znowu wskoczyć do mojego top 5 ulubionych browarów.

==Radar==

Alkohol: 5,3%, ekstrakt 12,5° Blg
Cena: 4,90 zł

Ocena: 8/10

+ piękna piana
+ ciekawe połączenie cytrusów i chlebowości
+ treściwe, pełne

– niepotrzebny nikomu brak pasteryzacji