Od jakiegoś już czasu robie sobie czeskie wieczorki, czyli kupuje kilka marek czeskiego piwa na wieczór, więc w najbliższym czasie opisze, więcej czeskich piwo. Zaczynam jednak od bursztynowego zlatopramena. Nie jestem jakimś specjalnym fanem ciemnych piwo i to piwo kupiłem trochę przez pomyłkę, to znaczy chciałem kupić zlatopramena, ale zwykłego pilznera. W tym miejscu mój pierwszy zarzut do marki zlatopramen, słabe oznaczenie na etykietce z jakim piwem mamy do czynienia, pilzner od bursztynowego różni się tylko dopiskiem bursztynowy. Jasne że powinno się czytać etykietki, ale czasami po prostu się śpieszymy i nie zwracamy uwagi na takie drobnostki Pomyłka wyszła jednak na dobre, bo to piwo naprawdę zasmakowało i chyba powoli się zaczynam przekonywać do ciemnych piw
Ma bardzo delikatny smak goryczki, który idealnie współgra ze smakiem słodu, naprawdę pije się to piwo jak ambrozje. Gdy naleje się je do kufla piana jest dość gest i całkiem długo utrzymuje się na piwie, do tego ten śliczny klarowny bursztynowy kolor robi naprawdę wrażenie. Naprawdę mogę z czystym sumieniem polecić to piwo, raczej nikt nie będzie rozczarowany. Teraz gdy idę do sklepu, to boje się, że pomylę pilznera( który w wydaniu zlatopramena kompletnie mi nie smakował ) z moim ulubionym bursztynowym zlatopramenkiem. Tak to jest że czasami to przypadek decyduje za nas