Wojcieszów nie raczy o tym fakcie poinformować (na etykiecie znajduje się tylko informacja „Uwarzono dla”), ale dziwnym trafem na tym „polskim” piwie znalazł się kapsel broumovskiego browaru. Tym samym mogę za jednym zamachem załatwić w jednej recenzji ocenę dwóch piw – pijąc tylko jedno. Ekonomicznie korzystnie, tym bardziej, że produkt ten sprzedają w cenie AleBrowaru i Pinty.
Lubię sery z ziarnami pieprzu, ale Wojcieszow vel Opat nie przekonał mnie do tego typu dodatku w piwie. Pieprz ziołowy delikatnie wyczuwalny w zapachu. Piana obfita, dość trwała. Piwo jest mętne, złotej barwy. Pierwsze wrażenie smakowe – okolice witbira, lekko kwaskowate, przyprawione jak Obołoń Białe. Przyjemne doznania szybko znikają, pojawia się przykry posmak pleśni z niewielką nutą pieprzu. Jakby coś mocno zatęchło, jakby ten pieprz wcześniej zmókł i przeszedł spleśniałym zapachem. Do tego coraz mocniejszy słód, który w połączeniu z tymże wrażeniem daje odczucie ciężkości i mulistości. Przyznam się, że nie dopiłem.
Duże rozczarowanie. U kolegów blogerów wyczytałem, że to piwo lekkie i orzeźwiające, o wyraźnym aromacie pieprzu. Dla mnie był to napój ciężki, smutny i walący stęchlizną.
==Radar==
Alkohol: 5%, ekstrakt: nie podano
Cena: 7,20 zł
Ocena: 4/10
+ pomysł na przyprawę
+ piana
– smakuje jakby coś spleśniało
– brak goryczki
– ściema z „Browarem Wojcieszów”
– tekst na etykiecie: „Pieprz posiada lecznicze właściwości dla organizmu człowieka”. No padłem.