Typowy przedstawiciel niemieckich pilsów – niestety nie mam możliwości porównania, czy jest jakaś różnica pomiędzy ekspertową puszką a szkłem sprzedawanym lokalnie (doszły mnie głosy, że puszkowe jest gorsze – jedna z tych spiskowych teorii, które dojrzewają w internecie od lat).
Nalewa się z obfitą, bielutką pianą, która trwale zdobi powierzchnię trunku. Piwo jest bardzo jasne, słomkowe, mocno nasycone gazem, który drobnymi bąbelkami uparcie bombarduje kożuszek piany. Zapach typowo koncernowy – niewyraźne napomknięcie o chmielu. W smaku początkowo dominuje przygnębiająca pustka i wodnistość. Warsteiner jest bardzo „cienki” w smaku, to kwaskowata woda… którą jednak ratuje całkiem wyrazista goryczka. Tego nie można mu odmówić – Warsteiner jest naprawdę dobrym piwem pod smażone kiełbaski z musztardą i na pewno sprawdzi się jako towarzysz innych, najlepiej tłustych, posiłków.
Walory smakowe niskie, piwo typowo użytkowe, bez charakteru, ale na solidnym średnim poziomie. Co do ceny, wydaje mi się jednak wygórowana – jest warte maks. 2,50 zł.
==Radar==
Alkohol: 4,8%, ekstrakt: 11,6%
Cena: 2,99 zł (Lidl)
Ocena: 5,5/10
+ mocna goryczka
– bez charakteru i cech wyróżniających
– wodnisty, nieciekawy smak
– cena