Rate this post

Niepasteryzowane, „prosto z beczki” z Litwy – czy jest warte dodatkowych złociszy opłaty importowej?

Bardzo jasne, słomkowe. Intensywnie nagazowane, buzujące. Piana średnio obfita, ale dość trwała. Zapach intensywnie chmielowy, charakterystyczny dla piw świeżych. W smaku wyczuwam w pierwszej chwili mocną goryczkę, która po chwili zostaje złagodzona przez muśnięcie słodu. Jednak odrobina wytrawnej goryczy pozostaje w przełyku prowokując do kolejnego łyku.

Wchodzi bardzo miło. Nie jest zbyt gorzkie, ale sprawia wrażenie doborowego strażaka w drżące od upału dni. Pod koniec ujawnia słodowe aromaty, ale przypasuje przede wszystkim piwoszom zorientowanym na chmiel.

Butelkę dostałem w prezencie (trzeba przyznać, że do tego celu wyśmienicie się nadaje – flaszka jest efektownie tłoczona), ale widziałem to piwo w Tesco za dość wygórowaną kwotę 6+ PLN. Odpowiadając na pytanie zadane na początku recenzji – takich pieniędzy Ekstra Draught z pewnością nie jest warte, skoro można za nie kupić np. dwa Mazowieckie. Natomiast w pięknych okolicznościach wycieczki na Litwę – jak najbardziej godne polecenia.

==Radar==

Alkohol: 5,2%, ekstrakt: nie podano
Cena: nieznana (prezent)

Ocena: 8/10

+ goryczkowe, orzeźwiające
+ świeży smak
+ efektowna butelka

– cena w hipermarketach nie zachęca do kupna