Rate this post

Namawialiście, żądaliście, reklamowaliście, a więc jest – recenzja Perły Chmielowej. Gotowi na świętą wojnę?

Taki żarcik, spokojnie. Wbrew pozorom nie jestem uprzedzony do żadnego browaru, nawet koncernowego, jeśli potrafi zrobić dobre piwo. Więc i do Perły Chmielowej podchodzę jak do każdego innego piwa. Będzie dobre – pochwalę, nieudane – na pewno o tym wspomnę.

Do spożycia wystąp! W oczy rzuca się obfitość piany wywołana nonszalanckim nalewaniem. Po chwili mogę dopełnić kufel i obserwować zachowanie śnieżnej pokrywy. Opada powoli, pozostając na powierzchni do końca. W zapachu czuć chmiel, ale bardzo delikatny, to zaledwie muśnięcie aromatu. Nie zapowiada to obiecanych w nazwie chmielowych doznań. Tak jest w istocie – Perła to bardzo poprawny lager (na pilsa trochę za mocna, jak na mój gust), którego smak opiera się o nikłą słodową bazę, bardzo słabo wyczuwalną goryczkę (w miarę ogrzewania jest jej więcej, ale nadal mało) oraz szczypiące w podniebienie akcenty alkoholu. Pod koniec robi się wodnista i nieprzyjemna.

Perle Chmielowej brakuje pełni i zdecydowania – albo idziemy w ciężką polską słodowość, albo w czeską goryczkową lekkość. Perła jest pośrodku, co stawia ją niestety w szeregu nijakich jasnych piw masowych.

Jednak nie mogę odmówić racji tym, którzy chwalą Chmielową Perłę – jest to piwo przyzwoite, jak najbardziej wypijalne, jednak bez indywidualnego rysu, po prostu bez charakteru. Konsumpcja nikomu nie zaszkodzi, ale jest tyle lepszych piw, że… Wybór należy do was.

==Radar==

Alkohol: 6%, ekstrakt: nie podano
Cena: 2,18 zł (Auchan)

Ocena: 5,5/10

+ piana
+ cena
+ wysoka pijalność…

– …ale końcówka mizerna
– nieco za mocne
– słaba goryczka
– bez charakteru