Rate this post

Nazwa Paulaner jest właściwie synonimem klasycznego niemieckiego piwa pszenicznego. Ostatnio jakby bardziej dostępnego i przystępnego cenowo w naszym kraju, dzięki objęciu dystrybucji przez Grupę Żywiec.

Udało mi się kupić butelkę za 5 zł, co jest znaczącym postępem w porównaniu z cenami sięgającymi w marketach nawet 6,50. Przejdźmy do degustacji. Już pierwsze wrażenie jest pozytywne; po nalaniu do kufla tworzy się masywna kopuła śnieżnobiałej, twardej i długotrwałej piany. Wygląda przepięknie! I trzyma się dłuuugo, specjalnie odczekałem kilkanaście minut, by napawać się jej kształtem. Kolor piwa równie urodziwy, żółty, z odcieniem pomarańczowym. Zawartość kufla jest mętna, wewnątrz pracują ambitne bąbelki. Osadu drożdżowego brak.

Można stwierdzić, że Paulaner to nic nowego, każdy go zna, że to taki Żywiec wśród pszeniczniaków – ale to nie zmienia faktu, że smakuje rewelacyjnie. Każdy łyk jest jak muzyka, łagodny, miękki i pełen dyskretnych niuansów. Smak jest tak wyważony, że powinien zauroczyć każdego, nawet amatora pilsów. No i ta piana! Ciągle trzyma się w postaci półcentymetrowego kożuszka o konsystencji bitej śmietany. Kapitalne piwo – idealne na upały i nie tylko. Szczerze polecam.

Etykieta i kapsel – czysta elegancja i bachiczna przyjemność. Kontra w całości po polsku, podany pełny skład i instrukcja nalewania. Wszystko na swoim miejscu. Wzór godny naśladowania.

==Radar==

Alkohol: 5,5%, ekstrakt: 12,5%
Cena: 4,99 zł (Polo Market)

Ocena: 10/10

+ genialna piana
+ idealne wysycenie
+ doskonale wyważony smak
+ stylowa oprawa graficzna
+ konkurencyjna cena

– przy takiej ocenie chyba nie wypada kombinować z minusami