Czyli ciemną pszenicę. Moda na ten styl jeszcze w Polsce nie nastała (ale prędzej czy później nastanie: Żubr Ciemnopszeniczny? yyyy), w Zawierciu stawiają zatem na tych bardziej wyedukowanych piwoszy. Piwo w szklance prezentuje się świetnie (wybaczcie brak zdjęcia – kiepskie warunki oświetleniowe po południu)! Ciemnobrązowa, herbaciana barwa, obfita piana w odcieniu ecru (to taka biel, ale nie bardzo biała. Zapytajcie kobietę, ona wam wyjaśni). Zapach boski, drożdżowy na całego, odrobinę korzenny. W smaku pyszne: bardzo zawiesiste, konkretne, pełne. Każdy łyk jest jak kęs świeżego chleba – napełnia żołądek, ale i syci zmysły. Powiedziałbym, że smak jest bardzo bawarski, Paulanerowski. Nie ma tu żadnych wycieczek w tropikalny świat cytrusów, dziwnych niespodzianek, których nie potrafimy nazwać. Znakomita kompozycja, niemiecka precyzja i czystość formy.
Ach, byłbym zapomniał – na dnie butelki pozostał piękny drożdżowy osad. Nie omieszkałem skwapliwie dodać go do szklanki. Mniam!
Kapitalne. Po prostu grzech nie spróbować. Browarze na Jurze – tylko tak dalej, a będzie pierwsza trójka w podsumowaniu roku 2011.
==Radar==
Alkohol: 5,6%, ekstrakt: 13,1° Plato
Cena: 4,85 zł
Ocena: 9/10
+ doskonale wyważony, elegancki smak
+ wygląd
+ treściwość i pełnia na najwyższym poziomie
– może cena? Choć przyzwyczaiłem się już do płacenia za polskie piwo nawet ponad 5 zł