Nie wiem jak wy, ale ja kupuję tę alebrowarową otoczkę – zabawne, czasem turpistyczne postacie na etykietach i towarzyszące im historyjki. A przede wszystkim zawartość butelek, które zdobią.
Amber ale w wydaniu AleBrowaru to herbaciano-czerwone piwo chmielone amerykańskimi odmianami chmielu. Po nalaniu do szklanki w oczy rzuca się imponująca czapa piany – to zasługa słodu pszenicznego, na drugim miejscu po słodzie pale ale. Zapach dość nikły, ale i tak włoski łechczą wyczuwalne cytrusy i świeże pączki. W smaku uwodzi zbalansowana, nieporażająca kubków smakowych iglasta goryczka, aromaty grejpfruta, dzikiej róży i przyjemna pełnia słodu, dająca wrażenie „jedzenia” deseru. Spore wysycenie potęguje odczucie orzeźwienia.
Doskonale wchodzi do końca, nie męczy, przyjemne aromaty długo pozostają w ustach. Do tego świetnie wygląda w szklance przez cały czas konsumpcji. Czego więcej trzeba?
==Radar==
Alkohol: 5%, ekstrakt: 12%
Cena: 6,50 zł
Ocena: 9/10
+ wspaniałe cytrusowe aromaty
+ świetny wygląd: kolor i piana
+ orzeźwiające w smaku
+ dobre do samego końca
– eeee, nooo… coś wymyślę później