Etykiety na piwo domowe

Pszeniczniak (Browar Amber)

Off 255

Amber miał ostatnio kiepski okres. Kiedy inne małe i średnie browary szalały z dobrze przyjętymi nowościami, piwowarzy z Bielkówka mieli problem z utrzymaniem jakości już istniejących marek – nie mówiąc o stworzeniu czegoś nowego. Niedawno zdobyli się jednak na wysiłek i wypuścili pewniaka – pszeniczne.

Dość zachowawczo, ale wolę porządną pszenicę od kolejnego słabego wynalazku typu piwo z oranżadą, colą czy miodem. Aż dziwne, że Amber do tej pory nie miał tego gatunku w swojej ofercie.

W oczy rzuca się starannie opracowana butelka. Stylowe grafiki nadrukowane na butelkę, budzące respekt wytłoczenia – za dizajn piątka z plusem. A co w środku?

Piana, dużo piany, cały szampon piany! Pszeniczniak nie chce się zmieścić w wysokiej szklance, a gdy już się w niej w całości znajdzie, u jej szczytu formuje zawadiacką smerfną czapkę. Piana jest bardzo gesta i trwała. Bomba! Potem już tak bombowo nie jest. Owszem, Pszeniczniak ma przyjemny drożdżowy posmak, a pierwsze łyki są wysoce orzeźwiające. Jednak zaczynają wychodzić jego wady – brak charakterystycznych niuansów smakowych (bananów trochę jest, goździków brak, cytrusy ledwo-ledwo), wodnistość i niestety pewna pustka smakowa. To jest jak najbardziej pijalne piwo, które nieźle się sprawuje do samego końca, ale brakuje mu błysku, czegoś wyrazistego, czegoś, co sprawiłoby, że sięgałbym po to piwo chętniej niż po Paulanera.

Przyzwoite piwo przemysłowe, nic ponad to. Za taką cenę raczej nie warto.

==Radar==

Alkohol: 5,2%, ekstrakt: 12,1% wag.
Cena: 4,49 zł (E.Leclerc)

Ocena: 6/10

+ gigantyczna piana
+ urocza oprawa plastyczna

– cena
– mało wyrazisty smak
– poprawność i pustka

About the author / 

admin

Menu:

Losowe artykuły:

  • Lubuskie Zielone (Browar Witnica)

    To nie żart, to piwo jest naprawdę zielone. I to łącznie z pianą! Niestety, browar nie zdradza, co odpowiada za ten śliczny kolorek. Jakiś bliżej nieokreślony „barwnik naturalny”. Martwi mnie też, że na etykiecie nie umieszczono pełnego składu, tylko wzorem koncerniaków informację, że piwo zawiera słód jęczmienny. Znaczy to, że zawiera też coś, czym browarnicy…

  • Jurajskie Jabłko z miętą (Browar na Jurze)

    Skoro mamy wreszcie solidną zimę ze śniegiem i mrozem-a-jakże, proponuję przenieść się w czasie do korzystniejszej pory roku. Pomoże nam w tym napój jabłkowo-miętowy z browaru w Zawierciu. Przyznaję, że bardzo lubię ten browar – nie trafiłem do tej pory na żadne złe piwo z tego zakładu. Inna sprawa, że na temat dzisiejszego bohatera lata…